środa, 24 stycznia 2007

Izraelscy iluzjoniści interweniują

Uri Geller, bardzo popularny w latach 70tych "paranormalny wyginacz łyżek", rzekomy jasnowidz i telepata szuka swojego następcy. Ma mu w tym pomóc jego nowy program w izraelskiej telewizji. W "Następcy" mają być testowane nadnaturalne moce uczestników, a zwycięzca - osoba z największym "potencjałem" ma zostać uczniem Gellera.

Pomimo zdemaskowania już w 1972 roku przez Jamesa Randiego, Geller nad ma wielu zwolenników, którzy wierzą, że jego umiejętności mają charakter paranormalny. "Nie jestem iluzjonistą i nigdy nie byłem [...] Moje moce są prawdziwe" - twierdzi Uri, który w 1969 roku zaczynał karierę jako artysta-iluzjonista w nocnych klubach Tel Avivu.



Po zapowiedzi programu, w izraelskim światku iluzjonistycznym znowu zawrzało. Izraelski iluzjonista Dandi Asraf stwierdził publicznie, że program będzie na pewno ciekawy i godny uwagi, ale naturalnie powinien być traktowany w kategorii występu iluzjonistycznego - "Oczywistym jest, że to tylko sztuczki i triki. Nie ma nadnaturalnych mocy. Tak naprawdę nie ma magii - przynajmniej nie na tym Świecie".

Przewodnicząca Izraelskiego Stowarzyszenia Iluzjonistów, Dalia Peled, w wywiadzie dla BBC stwierdziła, że "Stowarzyszenie ma nadzieję i wierzy, iż publika zrozumie rozrywkowy charakter programu Gellera i fakt, że poszczególne "cuda" są częścią wstępu artystycznego, bez ingerencji mocy paranormalnych".

Brak komentarzy: