O poszukiwaniu WŁASNEJ drogi słów kilka

Był sobie pewnego razu chłopiec o imieniu Józefek. Józefek był chłopcem inteligentnym, posiadającym większe niż inni zdolności manualne, mówiąc po prostu - nasz Józefek był młodym i obiecującym iluzjonistą. Mało tego - był bardzo zdolnym iluzjonistą. Józefek postanowił wyruszyć w świat... Józefek spotykał się z wieloma iluzjonistami, a im więcej się spotykał tym bardziej nie chciał się spotykać... Poznał, bowiem Józefka 2, Józefka 3, 4, 5, 6, itd... Zauważył, że numery, które wykonuje są identyczne, tak samo opracowane, tak samo wykonywane, tak samo wyćwiczone. Ma garnitur - reszta Józefków też ma; zna bardzo zaskakujące numery - reszta Józefków też zna; wkłada w nie dużo serca - co z tego? Reszta wkłada tak samo dużo uczucia w to co robi. Nasz Józefek postanowił coś z tym zrobić. Przyjrzał się reszcie, zauważył podobieństwa, zanotował i ruszył na poszukiwanie czegoś, czego jeszcze nie ma, czego jego ślepia nie ujrzały, czego nie ujrzały ślepia reszty. Józefek chciał po prostu zabłysnąć, odrodzić się na nowo ze swoim własnym niepowtarzalnym "ja".
No i udało się, odnalazł drogę, w której stronę naprawdę bije jego serce, odnalazł coś, czego nikt inny nie miał. Odnalazł swój własny wizerunek, wykopał z głębi swojej duszy swój własny styl. Z nowym image'em pobiegł w stronę kamer i fleszy. Nie był już Józefkiem jakich wielu - stał się jedynym, prawdziwym z krwi i kości Józefem. Dojrzałym iluzjonistą wiedzącym, czego sam chce, i czego chce od niego reszta. A co z resztą Józefków? Znajdą kiedyś swoje natchnienie?
1 komentarz:
O na pewno znajdą... wystarczy tylko chcieć. Do tego dużo ciężkiej pracy, pomysłowości i gustu bo tego przede wszystkim brakuje polskim "Józkom"...
Prześlij komentarz